Archiwum marzec 2019


Historia jednej miłości
Autor: pastelowatytka
Tagi: Ambilight   philips  
09 marca 2019, 20:22

Może i te Philipsy się przyzwoicie prezentują. Ambilight też daje radę. Nieźle również wygląda w tych tv John Rambo jak rozdupcza oponentów z 50 calowego karabinu. I niestety to koniec.

Istotnym jest, że po zakupie produktu za 2k albo za 16k Philips kładzie przysłowiową lagę na klienta. Mietek kupił telewizor, tera nas to wali.
Z czystym sumieniem przestrzec Was muszę moi drodzy przed tzw. wsparciem technicznym bądź infolinią Philips czy też w końcu serwisem MikRadom. 
W sprawie serwisu to jest już zupełny absurd żeby Philips miał jeden serwis w Polsce. Może można by to przeżyć, gdyby ten serwis robił to co do nich należy, ale o tym zaraz. Także pokrótce, historia uszkodzonego 49PUS6401/12, kupionego z Polskiej dystrybucji, za moje uczciwie zarobione piniędze. Na dzień zakupu oczywiście wartość tv nie przekraczała 3k, no ale to nadal dużo więcej niż dobra wóda w monopolowym, dlatego drogi Philipsie, nie pozwolę Wam się wydymać ancymony.
Do rzeczy zatem!
W styczniu br., gdzieś w jego połowie, po ciężkiej robocie nastał czas relaksu, to odpaliłem sobie Ash vs. Evil Dead (swoją drogą polecam;)) i patrzę, patrzę jeszcze raz a tu od groma ciemnych plam na matrycy tv. Tak to banding – ciemne nieregularne plamy na całej powierzchni matrycy. W takiej sytuacji zapomnijcie o komfortowym oglądaniu jakichkolwiek dynamicznych scen. To raz.
Dwa – występuje problem ze sterowaniem tv za pośrednictwem pilota. Zwyczajowo pilot się zjebpopsuł.

EPIZOD I – reklamacja poprzez formularz online.
Z uwagi, że gwarancja nadal wiąże strony chciałem zareklamować tv z tytułu gwarancji producenta poprzez formularz online. Myślicie, że jak? Że 5 minut i wszystko załatwione? Zgłosicie awarię w przerwie meczu? Otóż nie. Zgłosić to se możecie, ale zapomnijcie, że Philips się odezwie po takim zgłoszeniu. Echo! Nikt nie zareagował na zgłoszenie poprzez formularz online, sprawa zbagatelizowana.

EPIZOD II – reklamacja poprzez infolinię.
Szybko wybrałem numerek do Philips swoimi zgrabnymi paluszkami na swoim fajnym telefoniczku. 
Pan Adrian odebrał i mówi:
„dzień dobry szczęściarzu, słucham Cię czule” (wiem, trochę podkoloryzowałem), to ja też dzień dobry, bo grzeczny ze mnie chłopak. Zaskoczyłem Pana Adriana i zapytałem a dlaczego gagatki zlaliście reklamację wspominają w Epizodzie I?! Zwyczajowo postanowiłem ustalić w pierwszej kolejności dlaczego reklamacja poprzez formularz nie została podjęta. No i katastrofa, Pan Adrian mi na to, że jak olali, jak to, co ja gadam, gupoty chyba jakieś. 
Teraz cytuję, z ręką na torsie, Pan Adrian mówi: ”no zgłoszenie było, nie wiem co się z nim dzieje, ale ma je "koleżanka". Nieźle co? A ja miałem kiedyś segment w kolorze palisandru, no ale to Pana Adriana nie zainteresowało. Tam samo jak mnie nie zainteresowało, co ma koleżanka wspomnianego jegomościa. 
Tak, nie ustalicie, a przynajmniej ja nie ustaliłem, dlaczego sprawie nie nadano toku. Dziwna praktyka Philips Polska. Żenująca wręcz.


EPIZOD II i JEDNADRUGA.
Skoro już jestem na łączu z Panem Adrianem, to kurna, zareklamuję dziada popsutego, tv w sensie. 
Tu muszę przyznać z pełną pokorą, że Pan Adrian był cierpliwy, przyjął reklamację (pozdrawiam Pana, jeżeli Pan to czyta Panie Adrianie, szepnę jedynie, że MODUŁ pisze się prze U a nie O z KRESKĄ).
Oczywiście po zgłoszeniu, dostałem informację na maila o przyjętym zgłoszeniu oraz instrukcje co i jak, co teraz, jak działamy, itp.
Między innymi w mailu była prośba o fotografie uszkodzonej matrycy. 
No zrobiłem, fajny mam telefon 983475 mega pikseli aparat w tym fajnym telefonie, to zrobiłem i wysłałem nawet.
I tera słuchajcie, albo czytajcie co w odpowiedzi otrzymałem.
„Dziękujemy za skontaktowanie się z nami w sprawie państwa zgłoszenia. Chcielibyśmy przekazać państwu następujące informacje. Otrzymałem odpowiedź od naszych inżynierów, że tv jest zgodny ze specyfikacją, przez co nie może zostać zgłoszony do naprawy serwisowej w ramach gwarancji. Odnośnie pilota czy te przyciski nie działają prawidłowo od jakiegoś czasu? Proszę o dokładne opisanie usterek dotyczących tego pilota”
Naprawdę Philips Polska? Zdupczona matryca po całości i Wy śmiecie coś takiego napisać komukolwiek, kto wydał jakikolwiek grosz na Wasz sprzęt? Może warto z Waszej strony gdzieś takie specyfikacje opublikować, co harpagany?
No ale, ja się nie dałem Panu Adrianowi. Zacytuję teraz swoja personę w korespondencji następnej z Panem Adrianem.
W odpowiedzi na te głupoty napisałem:
„Dzień dobry, jeśli dla Państwa cała matryca w ciemnych plamach jest zgodna ze specyfikacją tv, informuję, że kolejną korespondencję w sprawie reklamacji towaru z tytułu gwarancji będziemy kontynuować za pośrednictwem Biura Powiatowego Rzecznika Konsumentów .Ponadto, bardzo proszę o przesłanie dokumentów podpisanych z imienia oraz nazwiska przez pracownika, wg. Pana "inżyniera" posiadającego kompetencje do oceny reklamowanych urządzeń”. „Proszę również o udostępnienie tejże "specyfikacji" o której Pan wspominał we wcześniejszej korespondencji, która to rzekomo dopuszcza takie uszkodzenia matrycy”.
A w odpowiedzi riposta Pana Adriana:
„Na zdjęciu, które od Pana otrzymaliśmy nie widać żadnych plam, dlatego nie wiemy o czym Pan pisze w mailu, z materiałów które Pan do nas dostarczył wynika, że matryca jest sprawna I bez żadnych plam czy usterek. Prosiłbym o dostarczenie zdjęć w większej rozdzielczości I lepszym przybliżeniem, może Pan też dokładnie zaznaczyć obszary, które według Pana wymagają naprawy”.
Bez żartów, z pełną powagą, foć wysłałem sporo, nawet jedno z pozaznaczanymi obszarami, gdzie ten nieszczęsny banding występuje. Aha, zdjęcia były w przyzwoitej rozdzielczości 5120x3840.
Jeśli ktoś nie daje wiary, bo może przecież tak być, to dysponuję całą korespondencją z Philips. Mogę udostępnić niedowiarkom;)
No wreszcie, Pan Adrian uznał, że nie ma co rumakować. Okazało się, że jednak trzabędzie wysłać serwis po tenże telewizor. Otrzymałem informacje, że przyjedzie Pan serwisant. Sprawdzić, naprawić czy cokolwiek.
Wszystko szło jak po świeżym masełku do momentu gdy serwisant pojawił się u mnie na kwadracie i oświadczył, że zabiera to pudło do serwisu bo tutaj to się nic nie zrobi, nawet nie stwierdzi czy tv popsuty. To się stwierdza na serwisie czy popsuta matryca jest popsuta. Jednakże ja się chłopu nie dziwie, przepisy to przepisy, na serwisie się stwierdza. Dobrze, ze Pan zabrał telewizor, w końcu był popsuty. Naprawdę, takie mają procedury, nie mam zastrzeżeń.
Niedorzeczne jest jedynie to, że to jest JEDEN SERWIS NA CAŁY KRAJ, TAK JEDEN. Tyle dobrze, że Radom jest gdzieś w centrum, bo jakby chłop z serwisu miał ciągle do mnie jeździć gdzieś z mazur czy kaszub to taniej by było w Zagłębiu mu wynająć kawalerkę i ten telewizor tam naprawiać.
O tyle nieprzyjemny jest dalszy splot wydarzeń, ponieważ Philips Polska przestał odpowiadać na korespondencję elektroniczną. Zaprzestał z chwilą odbioru tv przez serwis. Na kilka email z zapytaniem o przebieg reklamacji, uwaga, odpowiedzieli zgadnijcie ile razy? Nie, nie 5 razy, nie 2 razy. W ogóle. Zero kontaktu. Może Philips nie macie tam internetu? To Wam kupię jakiś mobliny modem, żebyście w końcu odpisywali, co? Raz, że wymaga tego dobre wychowanie.
A dwa, że jakby na to nie patrzeć, to jest bieg reklamacji, więc chyba należy udzielić odpowiedzi konsumentowi?
Potem zaistniało jeszcze kilka mało istotnych zdarzeń, które można pominąć. Albo nie, dlaczego pomijać? Toteż, zniecierpliwmy brakiem odpowiedzi ze strony Philips w sprawie wiadomej, normalnie dzwonie tam! Oczywiście, pytam dlaczego Philipsie milczycie? No toż na to Pani co telefoniczek odebrała też milczy. No ja nie wiem już sam co się tam w tej fabryce dzieje. No, ale gdy posucha minęła, Pani zaczęła dukać, padło magiczne pytanie „jak tam przebieg reklamacji”? No to Pani z przekorą: Pan czeka, serwis przyjdzie po telewizor”. Wydygałem normalnie, bo serwis telewizor wziął bez mała dwa tygodnie wstecz. Że, drugi mi z domu chcieli zabrać? Ten sprawny? Marki Samsung zresztą? Morał tej niedługiej rozmowy jest taki, że po rozmowie z Panią wiedziałem tyle samo co przed rzeczoną rozmową z Panią. Bajka normalnie.
Telewizor mi oddali dzisiaj, tj. 12 lutego 2019.
Serwisant wtaszczył pudło do domu, odpalamy tv, no kurde myślę, malina normalnie, wszystko działa, jacie, rzygam tęczą. Ale tak patrzę w narożach tv i jakieś ciemne plamy są nadal. To mówię „bier Pan to pudło na tą furmankę bo tu w każdym z 4 rożków są czorne plamy". A chłop, serwisant w sensie, na to odparł „Panie takie coś, to i tak jest elegancko, w narożach to zawsze jest takie, a tu mało tego widać”. W sumie, mówię niech będzie bo faktycznie mało tego widać.
Niezależnie od podjętej decyzji, że akceptuję te ciemniejsze barwy w narożach tv, to sobie pomyślałem, że ja jednak głupi jestem. No jak?! Bo jak na przykład kupujesz samochód nowy i dostajesz go ze zgnitymi progami, to cieszysz się, że nie jest cały zgnity i że tylko te progi są popsute?
Pomijając już te naroża tv, euforia nie trwała długo. Podjarany myślę sobie obejrzę najnowszy sezon Narcosów na Netfliksie. I co? I nie obejrzę. Bo serwis jedno naprawił, a coś innego popsuł. Jacie, dramat. Jeszcze raz, to samo? No ale, z Panem Adrianem się miło gadało, to chyba pogawędzimy jeszcze.
Zwrócono mi niesprawny sprzęt, teraz mam bad piksele, albo jakieś paprochy na matrycy to raz! I zamiast bandingu jest clouding. Wielgaśne białe plamy na ciemnym tle wzdłuż dolnej krawędzi tv.

EPIZOD III – kolejne zgłoszenie reklamacyjne poprzez infolinię.
Co tu się rozpisywać, zgłosiłem. Ale czy ktoś to zarejestrował? Wszak Pani oznajmiła, że na pocztę elektroniczną żadnego potwierdzenia zgłoszenia przyjęcia reklamacji nie wyśle.
Wiem doskonale, że 9 osób na 10 by olało ten tv i poszło na spacer czy do knajpy. A ja mam katar i nigdzie się nie wybieram. Wojujemy Philips?
Żenada raz jeszcze.

UWAGA EDYTUJĘ - 13.02.19
Dziś się zapowiedział chłop ze serwisu, że przyjedzie po telewizor go zabrać na serwis, żeby stwierdzić czy popsuty telewizor jest popsuty.

UWAGA EDYTUJĘ VOL.2 - 28.02.19
No i MikRadom normalnie testował telewizor popsuty OSIEM dni, żeby sprawdzić czy jest popsuty.
Po testach serwis stwierdził, że popsuty telewizor nie jest popsuty. 
Inżyniery jedne przysłali mi ekspertyzę emailem, że telewizor to normalnie bajka, cacuszko, malina.
A bo byłbym zapomniał, chłop serwisant co tv odbierał 13.02.19 tak się bawił pilotem, że stwierdził, że kurde, no faktycznie raz działa, raz działa, a 6487648 razy nie działa. A w serwisie w Radomiu to im działa bez zarzutu. Naprawił się sam. W trasie do serwisu. No sam się naprawił skoro im działa. Żeby się sam nie popsuł w drodze powrotnej z serwisu. Sam.
No i bez podpisu ta ekspertyza! Taka to chyba nie bardzo jest ważna, co?

UWAGA EDYTUJĘ VOL.3 - 04.03.19
Dziś chłopisko z MikRadom dostarczyło mi osobiście PODPISANĄ ekspertyzę. Ekspertyza otrzymana dziś nie różni się niczym od tej z vol. 2 poza podpisem. Tak, przywieźli mi podpisaną ekspertyzę wg. której setki godzin testów nie ujawniły nieprawidłowości.
W sumie razem z ekspertyzą przywieźli mi również telewizor!
Mnie wystarczyło 7 sekund, żeby stwierdzić, że popsuty telewizor zabrany wcześniej do serwisu celem sprawdzenia czy jest popsuty wrócił do mnie popsuty.
Nikt w MikRadom prawdopodobnie go nawet nie podłączył do sieci, żeby sprawdzić co jest kur** popsute.
Zresztą w serwisie zdaje się doskonałe wiedzą co nie bangla, bo sami tą usterkę spowodowali.
Meksyk zaczyna się teraz moi drodzy!
Philips już NIE PRZYJMUJE ŻADNEJ REKLAMACJI.
Przy próbie kolejnej reklamacji, obsługa techniczna twierdzi, że UWAGA, jeżeli MikRadom stwierdził w oparciu o ekspertyzę, że popsuty telewizor działa, działa zajebiście, nawet lepiej niż Falcony Elona Muska, to oni już żadnej reklamacji ode mnie nie przyjmują. Nie można reklamować towaru w okresie trwania gwarancji!
Chyba ich popierdoliło z lekka.
Pozostał Powiatowy Rzecznik Konsumenta UOKiK, niezależny rzeczoznawca a na końcu sąd (nie, nie sąd Boży jakby to Konon powiedział).

UWAGA EDYTUJĘ VOL.4 - 07.03.19
No i kurde jako żem sprytny, przechytrzyłem trochę gagłanów z infolinii Philips. Bo skoro dwie dzikie kobity nie miały zamiaru przyjąć ode mnie kolejnej reklamacji w ramach rozmowy telefonicznej i padło nie bo nie! To co zrobiłem?! A se zgłosiłem kurna wszystkie usterki tv spowodowane przez meganiudolny serwis MikRadom przez formularz online.

EPIZOD IV - no formularz online nie wiedział o ekspertyzie od durnego Mik Radom i przyjął reklamację.
Pewno w biurze kleli jak złoto na mnie i na formularz online, że reklamacje przyjął. Prawdopodobnie w przyszłości to i zablokują mi możliwość reklamacji online.
Zły byłem, to już napisałem wszystko co mi MikRadom popsuł w superekstra telewizorku. Mianowicie:
1 - uszkodzona ramka telewizora po lewej górnej stronie po wykonaniu pierwszej naprawy,
2 - niedokładnie wkręcone wkręty pokrywy telewizora po wykonaniu pierwszej naprawy,
3 - zabrudzona matryca po wykonaniu pierwszej naprawy (paprochy wyglądające jak bad piksele),
4 - jasne punkty widoczne na ciemnym tle w obu dolnych narożach telewizora po wykonaniu pierwszej naprawy,
5 - fioletowa plama na matrycy telewizora w lewej części matrycy po wykonaniu pierwszej naprawy.

 

 

 

 

 

Tak, chyba tam udarem naprawiali ten tv, bo ramkę nawet rozdupczyli.
Szkoda, że żodyn inżynier nie wspomniał o tym w ekspertyzie.
Przy z głoszeniu przez formularz online to się dostaje taki fajny numer, za pomocą którego można śledzić na wwwphlipsdupa status zgłoszenia czyli w skrócie, co się dzieje obecnie ze zgłoszeniem.
No jak myślałem, że ich przechytrzyłem, to się pomyliłem. Patrzę na przebieg reklamacji i co? Ano to, że spawa została zamknięta, bo zgłaszający nie odbiera telefonów. Jaja jak stąd do Gruzji sobie pomyślałem. Jednocześnie otrzymałem za pośrednictwem poczty elektronicznej malinową wiadomość od Philips. Proszę, patrzcie:
„W dniu dzisiejszym podjelismy probe kontaktu w sprawie zglaszanej usterki. Nie mozemy sie z Panem skontaktowac, poniewaz numer nie odpowiada. W zwiazu z tym prosimy o kontakt z Infolinia Philips pod numerem telefonu 22 3971504, bedac przy telewizorze, powolujac sie na numer sprawy”(pisownia oryginalna :))
Trzabyło znów pogadać z Panem Adrianem ze infolinii. Dzwonimy, numer znam na pamięć. Pana Adriana nie było, odebrała koleżanka. Może to ta co pierwsze zgłoszenie gdzieś za szafę wrzuciła? Nieistotne to aż tak bardzo.
No to standardowo się przywituje, czołem, dzień dobry. Co jest się grzecznie pytam? A kobita, hipotetyczna koleżanka Pana Adriana mówi: „Jak se pan zastrzegłeś, żeby rozmów z numerów zastrzeżonych nie przyjmować, to trudno, chcieliśmy porozmawiać, ale się nie da dodzwonić do Pana, bo se Pan te rozmowy zastrzegł" i dupa!
Kupię im jeszcze jakiegoś pripajda, żeby mogli do mnie dzwonić z numeru innego niż zastrzeżony! Dosyć sobie pomyślałem. Dawaj Pani kopię rozmów telefonicznych mówię, bo przecież przy takim rozwoju sprawy to jebnę na plecy prędzej niż doczekam zakończenia sprawy. A tu cyk, konsultantka oświadcza, nawet nie oświadcza a drze ryja, że „nigdy pan takich kopi nie dostaniesz bo RODO” i koniec kropka.
Zamurowało mię i się rozłączyłem. Philips? Z łapanki macie tych konsultantów? Czy robicie im szkolenia jak ludziom wyprać mózg?
Nie ma kopi rozmów, nie ma możliwości zgłaszania reklamacji, nie ma możliwości otwarcia zgłoszenia o którym mowa powyżej, bo nie odebrałem telefonu.
Cyrk. Przysłowiowe walenie w przyrodzenie.


EPIZOD IV i PÓŁ
Po perypetiach z epizodu jw., dostałem sms od Philipsa. Bałem się otworzyć bo myślałem, że mi tam wszyscy z tej infolinii gołe zarośnięte dupy powysyłali w odwecie, ale ciekawość była silniejsza niż rozsądek i zerknąłem co w tym sms jest.
Dup nie było. Był link do hostingu, żeby wrzucić im focie rozdupczonego przez MikRadom telewizora. Foto wysłałem.
Dziś, tj. 07.03.19 zatelefonowałem do Philips. Zapytałem co tam słychać i czy focie oglądneli. No, focie widzieli.
Ale to nic nie zmienia, że widzieli focie. Teraz apogeum, zacytuje jegomościa z infolinii Philips „ale pan podpisał ostatnio dokument odbioru telewizora zdaje się?”
Odpowiadam "TAK PRZYJĄŁEM PROSZĘ SZANOWNEGO KONSULTANTA"
Na to głos w słuchawce: „no widzisz pan, jeśli pan żeś to podpisał, to znaczy że telewizor był sprawny i bez uszkodzeń”. Japierdole, brak mi słów.
Jedynie co podpisałem, to dokument odbioru urządzenia dostarczonego przez serwis. I nie, nie jest to jednoznaczne z tym, że oświadczam tym tumanom, że sprzęt jest sprawny. Jakbym nie odebrał tv, to pewnie by go gdzieś w krzaki zaraz wyjebali, bo on się już tylko do tego nadaje. Albo można wałkować na nim ciasto na pierogi.
Mam dosyć korespondencji z Philips. Mam również dosyć rozmów telefonicznych z nimi. Nic Pani/Pan tam nie załatwisz, nic.

UWAGA EDYTUJĘ VOL.5 - 08.03.19
Dziś otrzymałem oficjalne stanowisko Philips w mojej sprawie (dotyczy zgłoszenia za pośrednictwem formularza online z dnia 04.03.19r.)
"Szanowny Kliencie, Dziękujemy za skontaktowanie się z nami w sprawie państwa zgłoszenia. Chcielibyśmy przekazać państwu następujące informacje. 
Po analizie Pana sprawy dotyczącej tv model 49PUS6401/12 o nr seryjnym XXX pragniemy poinformować, że nie widzimy uchybień z naszej strony I serwisu. 
Otrzymał Pan komplet dokumentów w postaci ekspertyzy, która potwierdza naszą decyzję, że tv jest sprawny oraz podpisał Pan dokumenty świadczące o odbiorze tv z serwisu, że jest wolny od wad I sprawny."

Dobrze myślę walić ich po całości. Wydrukowałem całą korespondencję. Zdjęcia uszkodzeń mam. Zrzuty ekranu ze zgłoszeń online mam. Wydrukowałem wniosek do sądu. Wypełnię sobie myślę. 
Do wypełnienia wniosku brakowało mi adresu spółki Philips, na próżno go szukać na ich www. No to dzwonię na infolinię i pytam o adres spółki.
I tera słuchajcie!

ja - Dzień dobry, proszę o adres korespondencyjny spółki,
philips - dzień dobry, ale dostał pan ekspertyzę,
ja -  proszę o adres korespondencyjny spółki,
philips - ale dostał pan ekspertyzę,
ja -  proszę o adres korespondencyjny spółki,
philips - ale dostał pan ekspertyzę,
ja -  proszę o adres korespondencyjny spółki,
philips - ale dostał pan ekspertyzę,
ja -  proszę o adres korespondencyjny spółki,
philips - ale dostał pan ekspertyzę,
ja -  proszę o adres korespondencyjny spółki,
philips - ale dostał pan ekspertyzę,

ja - czy rozumie pani pytanie?
philips - nie wiem gdzie jest adres spółki,
ja - czy rozumie pani pytanie?
philips - nie wiem gdzie jest adres spółki.

I tak 20 minut w kółko, dwukrotnie z dwiema różnymi konsultantkami.
Z uwagi na praktyki stosowane przez Philips, mianowicie:
Brak możliwości zgłoszenia reklamacji w okresie obowiązywania gwarancji, brak możliwości uzyskania informacji o procedurze otrzymania kopii rozmów telefonicznych oraz brak możliwości uzyskania danych teleadresowych spółki, sprawę wstępnie zgłosiłem w UOKiK. Rzecz jasna zgłoszę ten temat już w pełni proceduralne tj. za pośrednictwem poczty tradycyjnej.
Takie praktyki jak tera odjebał Philips, to skandal. Chamstwa i bezczelności pracowników infolinii Philips nie ma końca.
Oczywiście, przyjdzie moment, że otrzymam kopię moich rozmów z Philipsem to je udostępnię coby ktoś z Was nie pomyślał, że jestem jebnięty i dla zabicia czasu oczerniam biednego Philipsa. 
Pamiętaj drogi Philipsie, że umów należy dotrzymywać. 

UWAGA EDYTUJĘ VOL.5 - 02.04.19
Od mojego kontaktu z Philips Polska minęło bez mała miesiąc. Ostatni telefon jaki wykonałem na ich infolinię czy tam pomoc techniczną miał miejscę 8.03.2019r. Wtedy też, telefoniczne rzecz jasna, zaproponowałem Phlipsowi, że jest jeszcze szansa załatwić nasz spór pozasądowo. Zasugerowałem, żeby jednak wsadzili sobie w bambosze tą mityczną ekspertyzę i jednak naprawili mi ten telwizor. Oczywiście kosultantka zaśmiała mi się w twarz i oświadczyła, że nie ma takiej możliwości i w ogóle, że dzwonię do nich 9348578763457 razy i zawracam im głowę, zupełnie niepotrzebnie. Podtrzymują stanowisko.
Dokumentacja skompletowana, zdjecia podrukowane, wszystko ułożone chronologicznie. Wiem, że miałem zrobić to już wcześniej, ale jakoś czasu ciągle brakowało, etc., więc w końcu definitywnie pora udać się do Rzecznika Konsumentów i może od razu złożyć wniosek do sądu powszechnego. Nie pojechałem! Dlaczego?
Otóż, 02.04.2019 MikRadom wysłał mi sms z treścią, uwaga, nie, nie z gołymi zarośniętymi dupami, lecz z informacją, że jeżeli wyrażam wolę, wymienią mi mojego uszkodzonego przez nich samych 49PUS6401/12 na fabrycznie nowy 49PUS7503/12! Olaboga myślę, w pytę mnie robią. Co z najważniejszą ekspertyzą na świecie co potwierdza, że tivi jest superekstrahipercacy?
No to się pytam grzecznie MikRadom skąd nagła zmiana decyzji fachmany? MikRadom nic nie wie - twierdzą, Philips im kazał wymienić. Dzwonię na infolinię Philipsa i pytam, cośta tak zdanie zmienili. Oczywiście od razu ignorancja, chamstwo oraz arogancja ze strony damy z infolinii Philipsa. Oczywiście Philips też nic nie wie, nie wie również kto kazał Kowalskiemu jednak ten tv wymienić.
Najdziwniejsze jest to, że po prawie miesiącu posuchy pomiędzy nami (czyt. braku kontaktu ja-Philips-MikRadom) ktoś się odzywa i proponuje wymianę tv.
Nic nie rozumiem. 
Bez względu na to czy finalnie wymienią mi niesprawny tv na tv sprawny, poruszę niebo i ziemię żeby ktoś się przyjrzał tym nieuczciwym praktykom stosowanym przez panie konsultankti z infolinii/wsparcia technicznego Philipsa.
Z takim chamstwem i impertynencją, oczywiscie w gronie cywilizowanych ludzi, to się chyba nigdzie jeszcze nie spotkałem. 
Poza tym, chłopaki z pewnego forum podpowiedzieli mi, że nie toczę boju ze spółką Philips Polska tylko z Tp Vision Europe B.V. Sp. z o.o. Oddział w Polsce. Ci pierwsi, tj. Philips Polska Sp. z o.o. są od agd i innych piewrdółek, natomiast 
Tp Vision Europe B.V. Sp. z o.o. Oddział w Polsce to właśnie telewizory. Nie chcę mi się już zmieniać całej treści wpisu w aspekcie pomylonych przez mnie nazw spółek, w związaku z tym, wyjaśniam to dla potomnych w tym miejscu.
Co dalej w tejże sprawie? Czas pokaże.

UWAGA EDYTUJĘ VOL.5 - 09.04.19
Dziś przyjechał serwisant z MikRadom, miły, sypmpatyczny gość. Zabrał starego 49PUS6401/12 prawopodobnie na złom, albo będzie robił za tarczę przeciwko zombi, ciężko wyczuć w sumie.
No ale, zanim gostek spakował popsutego Philipsa na furmankę, wtaszczył do domu nowiutkiego 49PUS7503/12. Bydle fabrycznie zapakowane, na tabliczce znamionowej napisane, ze telewizor złożony w lutym 2019 roku, także dopiero co z taśmy produkcyjnej zjechał, wykręcona jedna roboczogodzina pracy (na moją prośbę chopina z serwisu odpaliła mi tryb serwisowy w tv). 
Są dwa plusy nowego 49PUS7503/12 to, pierwsze primo, że działa i jest cały oraz trójstronne podświetlenie ambilajt. Natomiast minusem jest matryca. VA niestety, niestety również nigdzie w specyfikacji nie doczytałem, że to nowe pudło będzie miało właśnie na VA. Dla mnie dramat,bowiem siedząc pod kątem już 30 stopni od tv kolory znikają. Mój błąd, mogłem wcześniej ustalic jaką tam matrycę wdupczą. Sam sobie jestem winien.
Nadal jednak nie wiadomo za czyją sprawą bądź na czyj rozkaz wymieniono mi według mnie niesprawny a według MikRadom i Tp Vision Europe B.V. Sp. z o.o. Oddział w Polsce sprawny 49PUS6401/12 na sprawniejszy 49PUS7503/12.
Tp Vision Europe B.V. Sp. z o.o. Oddział w Polsce oraz MikRadom zgodnie twierdzą, że aspekt wymiany telewizora to nie ich decyzja. Czyja zatem? Mojego sąsiada Mietka? Kurde, nie wiem.
Pozostaje kwestia ukarania Tp Vision Europe B.V. Sp. z o.o. Oddział w Polsce za działania mające na celu wykluczenie możliwości dochodzenia praw wynikajacych w gwarancji obowiązujacej w grancach naszej ojczyzny oraz za stosowanie  mega nieuczciwych praktyk oczywiście w związku z realizacją gwarancji.
Temat rozwojowy, wszystko w swoim czasie. 
Ponadto, obiecałem Wam udostępnić zapisy rozmów pomiędzy moją osobą a konsultantami 
 infolinii/wsparcia technicznego Tp Vision Europe B.V. Sp. z o.o. Oddział w Polsce. W tej sprwie 12 marca złożyłem oficjalny wniosek do Tp Vision Europe B.V., natomiast do chwili obecnej nadal cisza, Tp Vision Europe B.V. milczy. Poczekamy, zobaczymy.


Alea iacta est.